Jak wyszukać odpowiednią frazę kluczową do tekstu?

Jak wyszukać odpowiednią frazę kluczową do tekstu?

Optymalizacja tekstu pod kątem SEO jest ważna i wszyscy to wiedzą. Coraz więcej osób wie też, że dobre pozycjonowanie tekstu nie polega tylko na wciskaniu fraz kluczowych gdzie tylko się da.

Ale niezależnie od tego, czy napychasz tekst frazami do granic przesady, czy robisz to oszczędnie (polecam drugą opcję), wszystkie działania pod kątem jego optymalizacji należy podjąć jeszcze przed rozpoczęciem pisania

To usprawnia cały proces, ponieważ jeśli piszesz mając swoją frazę kluczową w głowie, możesz ją zamieszczać w tekście w naturalny, nienachalny sposób. Pozycjonowanie podczas redakcji jest dużo bardziej uciążliwe.

Wpływa też na flow tekstu. Ponieważ o ile wersja ostateczna, zredagowana, dość mocno odbiega od pierwszego szkicu, nadmierna ingerencja w strukturę w trakcie redakcji może zostać dostrzeżona przez czytelnika. Odbierze on wtedy twój wpis jako sztuczny, napisany właśnie dla googlowego robota, a nie dla niego.

No dobrze, jak więc ustalić frazę kluczową do tekstu?

Jest na to kilka sprawdzonych narzędzi.

Właściwie to narzędzi jest zdecydowanie więcej, niż “kilka”. Poniżej wypisałem te, z których korzystam, sam je wielokrotnie wypróbowałem, zatem wiem, że mogę na nich mniej więcej polegać.

Właśnie: mniej więcej. Jeśli wpiszesz te same frazy w kilka innych narzędzi, od razu dostrzeżesz, że wyniki mniej lub bardziej różnią się od siebie. Dlatego do tych wszystkich informacji na temat słów kluczowych podchodzę z pewną dozą zdrowego dystansu.

Niech żyją frazy long tail!

Czym różnią się frazy z tak zwanym “długim ogonem” od tych normalnych? Są dłuższe i wyglądają mniej więcej tak, jak frazy wpisywane w wyszukiwarkę przez użytkownika. 

Krótki ogon to na przykład “buty sportowe”. Long-tailowy odpowiednik mógłby wyglądać tak: “buty sportowe under armour wyprzedaż”. 

Jeśli prowadzisz sklep internetowy i masz na wyprzedaży buty sportowe Under Armour, gorąco polecam pozycjonować na drugą z fraz.

Dlaczego? 

Konkurencja na pierwszą jest zapewne miażdżąca, teren dawno zagospodarowany i zwyczajnie ciężko będzie ci się przebić z nowo powstałym tekstem.

Poza tym, użytkownik wpisujący dłuższą frazę poszukuje konkretnej rzeczy, czyli w naszym przykładzie butów na wyprzedaży. A zatem to właśnie o niego ci chodzi, dla niego piszesz swój artykuł.

Pora przejść do rzeczy. Oto narzędzia, za pomocą których wyszukuję odpowiednie frazy kluczowe dla swoich tekstów. Oczywiście, kiedy wykonam research i już mniej więcej wiem, o czym i jak będę pisał.

Wspomniałem przed chwilą o frazach z długim ogonem, wytłumaczyłem również, dlaczego wyjątkowo mi odpowiadają.

Answer The Public to świetne narzędzie do ustalania fraz long tail. Swoją drogą, sprawdza się też jako generator pomysłów na teksty. Wiarygodny, bo opiera się o rzeczywiste frazy wpisywane przez użytkowników w wyszukiwarkę Google.

Na stronie głównej wybierz język, w jakim piszesz. Następnie wpisz w wyszukiwarkę frazę, która cię interesuje i odczekaj chwilę. Wkrótce twoim oczom ukaże się ekran wyników. To wszystko frazy long tail, obudowane wokół podanych przez ciebie w poprzednim kroku słów.

Intensywność zieleni oznacza częstotliwość wpisywania frazy w wyszukiwarkę. Niestety, dokładnych liczb tu brak.

Dlatego lecimy po konsultację do innego narzędzia.

Kto lepiej wie, co się wpisuje w wyszukiwarkę Google, niż samo Google? Wprawdzie aby skorzystać z planera słów kluczowych musisz mieć aktywne konto reklamowe, ale dobra wiadomość jest taka, że nawet bez uruchomionych płatnych kampanii masz dostęp do mnóstwa przydatnych informacji.

Dla mnie najistotniejszą w tym wypadku jest konkurencyjność danej frazy. Narzędzie to pozwoli ci wyszukać takie, na które jest najmniejsza konkurencja, czyli te z największym potencjałem na w miarę szybkie przebicie się do pierwszej dziesiątki. 

Kto wie, może znajdzie się wśród nich ta odpowiednia dla ciebie?

Jeśli nie gonią cię terminy, dla spokoju ducha skorzystaj jeszcze z Ubersuggesta. To darmowe narzędzie, nad którym swój patronat roztacza Neil Patel. 

A Neila Patela nie trzeba przedstawiać nikomu, kto zajmuje się marketingiem online, a w szczególności tematyką związaną z SEO. Niedawno kupił on i usprawnił narzędzie, nad którym się w tym miejscu pochylam.

W efekcie jego działań powstał darmowy kombajn do SEO, który dostarcza szeregu interesujących danych. A wśród nich – zgadliście – te dotyczące słów kluczowych. Warto skorzystać, choć tu mały disclaimer: kiedyś porównałem wyniki dostarczane przez Ubersuggest (z ustawionym polskim językiem) z rodzimym, płatnym narzędziem zwanym Senuto. 

Efekt? Wyniki były rozbieżne. Musisz ustalić, komu wolisz ufać.

Kolejna zabawka seowców. Dla ciebie darmowe narzędzie od Google będzie przydatne przede wszystkim do ustalenia, jakie frazy wpisywali użytkownicy, którzy ostatecznie wylądowali na twojej stronie.

Jeśli do tej pory na te frazy się nie pozycjonowałeś… Parafrazując klasyka: wiesz, co z nimi zrobić.

I znowu Google, jakżeby inaczej. Zważywszy na to, że pozycjonowanie jakiejkolwiek strony w Internecie to zajęcie czasochłonne i na pierwsze poważne efekty swoich działań musisz czekać miesiącami… Google Trends nie wydaje się takim koniecznym toolsem do wykorzystywania przy wyszukiwaniu fraz kluczowych. 

No, chyba że prowadzisz serwis o mocy oddziaływania na wyszukiwarki tak silnej, że wrzucany przez ciebie tekst bez większych wysiłków walczy z miejsca o czołowe lokaty.

W przeciwnym wypadku… i tak warto sprawdzić, kiedy dana fraza notuje największą ilość zapytań generowanych przez użytkowników. Tym bardziej, że nie zajmuje to dużo czasu, a w Trendsach możesz porównać wyniki dla kilku konkurencyjnych, podobnych fraz.

To wszystko. A przynajmniej wszystko w moim przypadku. Ilość informacji zgromadzonych z wyżej wymienionych narzędzi w pełni wystarcza do wyselekcjonowania najlepszej frazy kluczowej bez wrażenia bycia przytłoczonym przez nadmiar wiedzy.

A bycie przytłoczonym przez nadmiar wiedzy to poważny hamulec. W końcu frazy kluczowe można wyszukiwać w nieskończoność, ale kiedyś w końcu trzeba zacząć pisać ten cały tekst.

Foto z nagłówka to dzieło Austina Distela, znalezione w serwisie Unsplash.

23 komentarz(y)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *