“Opowiedz historię najlepiej jak potrafisz”. Wywiad z Donem Johnsem, twórcą filmu “Do No Harm”

“Opowiedz historię najlepiej jak potrafisz”. Wywiad z Donem Johnsem, twórcą filmu “Do No Harm”

Poniższy tekst to polskie tłumaczenie wywiadu, jaki przeprowadziłem w 2015 roku z Donem Johnsem, niezależnym twórcą horrorów z Karoliny Północnej, USA. W pakiecie dorzuciłem Donowi również polskie napisy do filmu. Niestety, Don ostatecznie zniechęcił się do kariery filmowca, choć z drugiej strony odnalazł się jako muzyk.

Kto wie, może film z moimi napisami wciąż jest gdzieś dostępny do obejrzenia w zakamarkach Internetu, choć osoby, które z tej pracy skorzystały, można policzyć na palcach jednej ręki.

Sam wywiad cieszył się sporą popularnością na moim blogu “Czarnym Piórem” (RIP), na którym pisałem o ludziach kreatywnych, twórcach filmów, komiksów, gier komputerowych, pisarzach. Blog został pogrzebany wraz z upadkiem jego platformy, blog.pl. Tekst na szczęście ocalał, choć większość zdjęć udostępnionych przez przepytywanego przepadła:

Powiedz coś proszę o swoim nowym filmie, “Do No Harm”. Komu mógłby się spodobać, kto powinien go unikać, dlaczego to właściwy wybór na zjazd rodzinny?

Po pierwsze pozwól mi powiedzieć, ile dla mnie znaczy fakt, że obejrzałeś mój film i przede wszystkim, że ci się spodobał! Chciałbym, żeby każdy obejrzał “Do No Harm”, choć zdecydowanie nie jest dla dzieci. Ale co do pozostałych, myślę, że w filmie jest coś dla każdego.

Jeśli nie lubisz mroku albo napięcia, nie zachęcałbym do obejrzenia tego filmu, a jeśli masz słaby żołądek, na pewno go sobie odpuść! Podczas premiery w Ameryce spotkałem wychodzącą z kina kobietę, powiedziała: “Prawie zwymiotowałam przez ten film”. Nie była specjalnie szczęśliwa, ale ja tak, ponieważ chciałem, żeby był obrzydliwy, odpychający.

Don Johns

Pracując nad “Do No Harm” byłeś jednocześnie reżyserem, producentem i scenarzystą. To twój optymalny sposób pracy, gdy masz nad wszystkim pełną kontrolę i zarazem ponosisz pełną odpowiedzialność za końcowy rezultat?

Nie chodzi za bardzo o chęć kontroli, po prostu jako nowy reżyser, jak inaczej miałbym robić filmy? Musisz zarówno pisać scenariusze, jak i je nakręcić. Ponadto, gdy nie masz budżetu, z którym mógłbyś pracować, musisz wcielać się w tyle ról, ile to możliwe, by zrobić film. Moim marzeniem zawsze było znalezienie kogoś, kto chciałby być razem ze mną producentem, jak w moim innym filmie, “Without Hope”, gdzie miałem współproducenta i było to miłe, mieć trochę ciężaru zdjętego z ramion.

Od tamtej pory nie trafiłem na nikogo, kto mógłby moim zdaniem mnie wesprzeć. Producent ma za zadanie bronić filmu oraz wizji reżysera. Jeśli tego nie robi, film może wymknąć się spod kontroli. Kiedy robisz produkcję, reżyserujesz, piszesz, martwisz się tylko za siebie. I kiedy mam coś zrobić, po prostu to robię!

Poza funkcjami, o których wspomniałem, zajmujesz się także robieniem muzyki do filmów. Która z tych ról daje ci najwięcej przyjemności?

Naprawdę ciężko mi na to odpowiedzieć. Odkryłem muzykę zanim odkryłem filmy. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem, choć wiem teraz, że wyjątkowo zdawałem sobie sprawę z tego, jak perfekcyjne małżeństwo stanowią filmy i muzyka. Traktuję muzykę w swoich filmach jako przyprawę, która wszystko dopełnia. Bez niej film może być nudny i wyprany z emocji. Powiedziałbym o muzyce, że tworzy mi się ją łatwiej niż filmy. Wypływa ze mnie jak woda. Nie wiem skąd to się bierze, ale jak tylko usiądę przy klawiaturze, po prostu wychodzi. posłuchać wielu gatunków, które skomponowałem, odwiedź www.donjohnsmusic.com, gdzie znajdziesz przykłady tego, co stworzyłem przez lata.

Próbując odpowiedzieć na pytanie, nie mogę jednoznacznie wybrać, kocham cały proces robienia filmów.

Jakie były największe trudności, z którymi musiałeś się zmierzyć od momentu wpadnięcia na pomysł aż po ostatni klaps?

Świetne pytanie! Pisząc scenariusz, musiałem wymyślić sposób, by zbyt wiele zawczasu nie zdradzać, ale jednocześnie, gdyby nic się nie działo, nikt nie byłby zainteresowany oglądaniem filmu. Myślę, że tak krótki termin na kręcenie filmu był najtrudniejszy, zajęło nam to dwanaście dni, a większość z nich to nie były całe dni, noce. Gdybym miał więcej pieniędzy, z chęcią spędziłbym jeszcze jeden weekend z pełną obsadą, by zrobić więcej zdjęć, ale generalnie uważam, że film okazał się znacznie lepszy niż to pierwotnie zakładałem.

Muszę przyznać, że wybór aktorów do poszczególnych ról był w przypadku “Do No Harm” idealny. Jak wyglądał casting? Jakie są cechy twojego idealnego aktora?

Nie mogę się z tobą nie zgodzić, aktorzy byli naprawdę dobrzy, praca z nimi wszystkimi była przyjemnością. Chciałbym zwrócić uwagę tych wszystkich ambitnych aktorów, że Beau Walker, główny bohater, nigdy wcześniej nie grał. Przyszedł na przesłuchanie i po kilku minutach wiedziałem, że to mój człowiek. Przesłuchaliśmy ponad 350 ludzi, niektórzy mieli doświadczenie, niektórzy nie. Wierzę w to, że zawsze warto dać szansę każdemu, zatem casting był otwarty dla wszystkich, którzy chcieli się pokazać.

ło wielu ludzi, którzy wysłali swoją prezentację wideo. Odmówiłem im i zawsze będę odmawiał. Nie możesz stwierdzić, jaka jest dana osoba na podstawie nagrania, chcę ich spotkać i spojrzeć im w oczy podczas przesłuchania. To prawda, że oczy są zwierciadłem duszy i możesz wyciągnąć wiele informacji tylko dzięki przebywaniu z kimś w tym samym pomieszczeniu. Mają prezencję albo nie.

Podczas przesłuchania, nieważne co takiego robią osoby biorące w nim udział, czekam na to, bym nie mógł odwrócić wzroku, żebym po prostu chciał na nich patrzeć, choćby nie wiem co. Tego właśnie szukam. Jeśli osoba ma tę zdolność, z całą pewnością znajduje się w pierwszej piątce mojej listy tych, którzy mogą czekać na drugi telefon.

To był pierwszy film, do którego robiłem dwuetapowy casting i jestem z tego bardzo zadowolony. Od tej pory będzie to standardowa praktyka podczas moich przesłuchań. Casting to 80% twojego filmu.

Casting do “Do No Harm”

Realizacja “Do No Harm” kosztowała mniej niż dziesięć tysięcy dolarów. Może niewiele, jak na film, ale… To wciąż dużo pieniędzy. Jak zbierasz fundusze na swoje filmy? Crowdfunding, inne sposoby?

Sprawa z “Do No Harm” wyszła z powodu braku funduszy na realizację innego scenariusza, jaki napisałem, “Dead Generations” [link: http://www.deadgenerations.com].

Próbowałem z Kickstarterem przy “Dead Generations” i uzbierałem tylko 750 dolarów! 500 przesłała moja żona, wówczas dziewczyna. Po tym doświadczeniu zacząłem się zastanawiać, “OK, nie mam dużo pieniędzy, ale jednak trochę mam, co mogę z tym zrobić?”

Scenariusz pisałem wiedząc, że będę miał mniej niż dziesięć tysięcy do pracy nad nim. Robię to już od jakiegoś czasu, wiem jak kalkulować w głowie, jakie koszty są związane z daną sceną, więc wiele razy odpuszczałem sobie jakąś scenę, bo wiedziałem, że wyjdę przez nią poza budżet. Ciągle mi się to zdarzało podczas pisania “Do No Harm”.

Pieniądze na “Do No Harm” wzięły się od mojej żony i z moich oszczędności. Obudziłem się pewnej nocy i uzmysłowiłem sobie, że jestem przed pięćdziesiątką. Poczułem, że mogę to zrobić teraz albo nigdy, ponieważ gdy się starzejemy, nie poruszamy się tak jak trzydzieści, czy choćby dziesięć lat temu. Cieszę się, że to zrobiłem, ponieważ był to ogromny wysiłek i nie jestem pewien, czy mógłbym się go podjąć teraz, prawie trzy lata później.

Myślę o crowdfundingu. Jeśli ktoś zamierza dać ci pieniądze, oddaje je z własnej woli, ponieważ wierzy w ciebie i twój projekt. Tak więc co do mojego nowego filmu, “Dead Generations”, zamierzam umieścić link do PayPala na swojej stronie internetowej i poprosić ludzi o wsparcie, jeśli chcą kiedyś zobaczyć ten film. W ten sposób po prostu zwiększasz swój budżet, nie musisz płacić stronom crowdfundingowym ich prowizji. Nie lubię również tego, że niektóre strony obciążają cię, jeśli nie uda ci się uzyskać ustalonego pułapu, ale to tylko moje zdanie. Musicie podjąć własną decyzję. Ja piszę nawet tweety, mówiąc ludziom, że wspierając moje pozostałe filmy, wspierasz mnie ostatecznie w robieniu kolejnego. Więc to kolejny sposób na podejście do tematu.

Skuteczna promocja filmu – jak powinna, jak nie powinna wyglądać? Swoją drogą, pomalowałeś już samochód w motyw z “Do No Harm”? [nawiązanie do innego wywiadu Dona]

Cały czas siedzę w mediach społecznościowych. Kiedyś zaglądałem tam tylko rano, do kawy, teraz robię to przez cały dzień, kiedy czas pozwala. Musisz zrozumieć, że hollywoodzkie filmy głównego nurtu wydają miliony na promowanie filmu, więc nieważne co zrobisz, chcąc wypromować własny, będzie to jak kropla w oceanie. Poza tym, większość z nas może z ledwością zebrać środki na zrobienie filmu, o wiele trudniej jest zgromadzić potem dodatkowe fundusze na marketing.

Najlepszym sposobem jest zebranie bazy fanów jeszcze przed rozpoczęciem pracy nad filmem i codzienne informowanie ich o tym, co robisz. Sprawiaj, by byli wciąż zaangażowani, pokazuj im co się dzieje za kulisami, udostępniaj zdjęcia i przede wszystkim bądź sobą. Nie, malowanie samochodu kosztuje, a ja wyczerpałem już limit funduszy na “Do No Harm”, skupiam się teraz na nowym filmie, “Dead Generations”!

Jakie są twoje sposoby na to, by niskobudżetowy film nie wyglądał tanio?

Zakładam, że mówisz, iż moje filmy nie wyglądają tanio, jeśli tak jest, dziękuję! Siedzę w tym już trochę, więc lepsze ujęcia biorą się z faktu posiadania lat doświadczenia. Mam teraz pięćdziesiąt dwa lata, a nagrywam filmy od czasu, gdy uczęszczałem do szkoły średniej i kręciłem na ośmiomilimetrowej taśmie.

Ponadto uczyłem się filmów całe moje życie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Teraz wiem, że wchłaniałem wiedzę o kątach kamery, montażu, kompozycji, muzyce, wszystkich elementach tworzenia filmu. Robiłem to przez całe lata i kiedy wziąłem do ręki kamerę, zwyczajnie wykorzystywałem to wszystko, co przechowywałem w zbiorach pamięci.

Wciąż słyszę pytania: “Jak wpadłeś na pomysł z tymi ujęciami?” Mówiąc szczerze, nie wiem. Rozrysowuję kadry filmu, reklamy, wszystkie projekty jakie robię, bo to oszczędza czas przy produkcji, a co ważniejsze, pozwala oszczędzić pieniądze.

Zauważ ujęcia kamery z dołu, mam je w głowie i pracuję nad nimi na komputerze zanim wejdę na plan. Więc kiedy przychodzi czas na właściwe kręcenie, wiem doskonale, co zamierzam. Używam FrameForge 3D do rozrysowywania scen.

Masz zamiar robić kolejne filmy z podobnego gatunku co “Do No Harm”, czy raczej wolisz spróbować czegoś innego? ć zaszufladkowanym: czy to coś z zasady złego? Czy może raczej początkujący filmowcy powinni celować w stanie się ekspertem w obrębie jednego, góra dwóch gatunków?

Na ten moment mam piętnaście napisanych filmów, wszystkie z różnych gatunków. Przy obecnych ograniczonych funduszach muszę wybrać jeden, co do którego wiem, że będę mógł zebrać na niego pieniądze. Pierwotnie “Dead Generations” miał kosztować 300 tysięcy dolarów, potem przerobiłem to do poziomu 165 tysięcy, to była kwota, jaką starałem się zebrać na Kickstarterze. Teraz, po sfinalizowaniu “Do No Harm”, obniżyłem planowany budżet do 50 tysięcy.

Uważam, że [w kwestii zaszufladkowania – AL] powinieneś robić wszystko tak, żebyś czuł się z tym komfortowo. Nie jestem wielkim fanem horroru, ale wiem, że ludzie chcą to oglądać i dlatego zostaję na razie przy tym gatunku. Myślę, że początkujący, czy ktokolwiek, powinni iść za głosem instynktu i robić to, co uważają za słuszne, w przeciwnym wypadku będzie to fałszywe. Wiem, że mnóstwo zadeklarowanych fanów horroru może nie polubić “Do No Harm”, ponieważ to nie jest typowy horror. Jest w nim romans, humor i co najważniejsze, uważam, że to dobra historia, nie o kimś ganiającym dokoła i zabijającym ludzi nożem rzeźnickim w środku lasu!

Opowiedz historię, opowiedz ją najlepiej, jak potrafisz. Użyj tego, co masz i przestań robić wymówki z powodu tego, czego nie masz, po prostu wyjdź i zrób to! Utknąłem z filmem na długi czas i wreszcie go zrobiłem, ty też możesz!

Jak wyglądają twoje plany na przyszłość?

Zamierzam nadal dzielić się “Do No Harm” i moimi pozostałymi filmami z widzami na całym świecie! Mam nadzieję, że dzięki zagranicznemu zainteresowaniu będę mógł zebrać wystarczające fundusze, by zrobić “Dead Generation”. Chcę nadal robić filmy. Zawsze mawiałem, że gdybym był bogaty, po prostu robiłbym filmy i rozdawał je za darmo! Zwyczajnie kocham cały proces tworzenia filmu i dzielenia się nim, ale niestety, muszę spróbować zarobić na nim jakieś pieniądze, żebym mógł robić nowe!

Mam również w planach nauczanie i dzielenie się sekretami na temat filmowej produkcji z młodymi filmowcami. Właściwie będę prowadził zajęcia w przyszłym miesiącu. Uwielbiam dzielić się doświadczeniem, którego nabrałem przez lata i jest to coś, czemu chcę się poświęcić przez resztę życia.

OK, zbliżamy się do końca, wiec najwyższy czas na parę słów zachęty dla młodych twórców filmów od człowieka, który ma na tym polu ponad dwudziestopięcioletnie doświadczenie. Parę przykazań dla filmowców, poproszę.

Najważniejsza rzecz, jaką mogę powiedzieć, to: NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ! Nie pozwól nikomu powiedzieć, że nie potrafisz, otaczaj się pozytywnymi ludźmi, którzy dadzą ci dobrą energię. Trzymaj się z dala od negatywnych ludzi, którzy chcą ci podciąć skrzydła. Wierz w siebie i w swoje marzenia, choć nie wystarczy po prostu marzyć, musisz mieć plan działania. Wiem, że czasem wydaje się to niemożliwe, ale nie ustawaj w próbach i w mówieniu o tym. Zawsze mam przy sobie wizytówki i nieważne gdzie jestem, próbuję rozmawiać o tym, co robię i nad czym pracuję. Nigdy nie wiesz kogo możesz spotkać i kto ostatecznie może ci pomóc. Bądź gotów, gdy zadzwonią, bo to może być twoja jedyna szansa.

Zacznij od stawiania małych kroków. Jeśli nigdy dotąd nie robiłeś filmu, nakręć krótki – parę scen i paru bohaterów – wyciągnij z tego wnioski i leć dalej. Zrobiłem “On My Last Breath”, mój pierwszy short, korzystającej z jednej lokacji i kilku aktorów. Okazał się naprawdę dobrym filmem jak na pierwszy raz, ponieważ ciężko nad nim pracowałem i to się opłaciło!

Nie przejmuj się sprzętem, wyciskaj tyle, ile możesz z tego, co masz. To robi różnicę, ale jeśli masz ciekawą historię, ludzie nie zwrócą większej uwagi na brak wystrzałowego sprzętu czy oświetlenia. Nawet w wielkobudżetowych hollywoodzkich produkcjach widuję błędy, a jest to zazwyczaj spowodowane dziurami w fabule, które zauważam przez to, że tracę zainteresowanie filmem. Jeśli historia jest dobra, widownia nie dostrzeże wad.

Najważniejsze to po prostu się ruszyć i sprawić, by coś się zdarzyło! Czujcie się zaproszeni do kontaktu ze mną poprzez stronę internetową wytwórni Just A Spark Films (www.justasparkfilms.com), dołożę wszelkich starań, by wam pomóc i odpowiedzieć na wasze pytania. Czekam na kontakt!

Dzięki za wywiad! Kilka słów do fanów horroru z Polski?

Wielkie dzięki dla mojego nowego przyjaciela, Adriana Liputa, za wyjście z inicjatywą i wsparcie dla mojego filmu, bez niego nie mógłbym teraz do was przemawiać! Jeśli polubicie “Do No Harm”, kupcie proszę film, to pomoże mi w zrobieniu kolejnego, “Dead Generation”. Wspierajcie niezależnych twórców filmów, potrzebujemy pomocy i słów zachęty do dalszego działania! Dziękuję, Polsko, kochaj dalej filmy, dzięki za obejrzenie mojego!

154 komentarz(y)

Pingback: abilify aristada
Pingback: baclofen vs soma
Pingback: diltiazem cd vs er
Pingback: qsymia vs contrave
Pingback: diclofenac 50mg
Pingback: bactrim ds dose
Pingback: lisinopril aches
Pingback: glucophage haleine
Pingback: tamoxifen embolie
Pingback: valacyclovir cns
Pingback: flagyl weight
Pingback: seldenafil
Pingback: viagra gel
Pingback: jon jones cialis
Pingback: cialis free offer
Pingback: price viagra 50mg
Pingback: female viagra otc
Pingback: cheap real cialis
Pingback: avodart pharmacy
Pingback: easy essay writer
Pingback: essay help college
Pingback: essay help online
Pingback: essay buy

Valuable info. Fortunate me I found your website by chance, and I’m stunned why this accident did
not took place in advance! I bookmarked it.

Wow, marvelous blog layout! How long have you been running a
blog for? you made running a blog glance easy. The full glance of your site is great,
as well as the content!

Pingback: rx online

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *