Trzy córki Leriona: najcięższe walki w Assassin’s Creed Valhalla?

Trzy córki Leriona: najcięższe walki w Assassin’s Creed Valhalla?

Jednym z pierwszych angielskich regionów do eksploracji w AC Valhalla jest Grantebridgescire, kraina z sugerowaną mocą 20. Niewiele, zważywszy na to, że maksymalny poziom mocy w grze to aż 406. Brzmi jak prosta rozgrzewka przed kolejnymi etapami rozgrywki, no bo jakie wyzwania mogłyby tu na Ciebie czekać?

Jak się okazuje, na jednej z wysp hrabstwa trafisz na najcięższego przeciwnika początkowej fazy tej produkcji. Jeśli poziom Twojej mocy jest na poziomie bliskim sugerowanej dla tego obszaru, rozsądnym wyjściem będzie dyskretne wycofanie się i tymczasowe skierowanie swojej uwagi gdzie indziej.

O kim mowa?

O Goneril, jednej z trzech córek Leriona. To właśnie na nią gracze natrafiają najczęściej, nim spotkają się z którąkolwiek z pozostałych. A także zanim we Wschodniej Anglii trafią na zrujnowaną rezydencję samego Leriona.

Ale spokojnie, po kolei.

Dzień jak co dzień…

…na spowitych mgłą bagnach Grantebridgescire. Szlak wytyczony przez mapę wiedzie od jednej skrzyni z bogactwami do drugiej. Czasem wędrówkę urozmaici osobliwa postać, jaką napotykam na mojej drodze, najczęściej wymagająca ode mnie pomocy.

Tego ranka wylądowałem na piaszczystej plaży wyspy zwanej przez miejscowych Ely. Szybko opuściłem nadwodne tereny i podążyłem w głąb lądu.

Atmosfera stawała się z każdym krokiem coraz gęstsza. Zrobiło się ciemniej; drzewa wzbraniały dostępu słonecznym promieniom. Pojawiły się pochodnie, unosząca się nad ziemią mgła, wkrótce dostrzegłem też pierwsze ciała. Wnet trafiłem na okrągły plac, na drugim końcu którego dojrzałem zmasakrowane zwłoki.

Grantebridgescire to w dużej mierze bagna, ale kto powiedział, że nie mają one swojego mrocznego uroku?

Kroczyłem ku nim ostrożnie, rozglądając się dookoła. Jakiś wewnętrzny impuls nakazał mi dotknąć sponiewieranego korpusu nieszczęśnika… Ledwie to uczyniłem, z ust trupa wyłonił się obłok dymu, rosnące wokół drzewa na moment straciły na ostrości, a mych uszu dobiegł kobiecy głos. Nieprzyjemny, zjadliwy, drażniący uszy.

Spytała, który z królów przysłał mnie do jej kryjówki, bym pozbawił ją życia.

Podniosłem wzrok. Stała przede mną półnaga, obwieszona śmierdzącymi stęchlizną szmatami, uzbrojona w dwa sztylety. Wyglądająca jak złowieszczy demon zemsty, zwiastujący rychłą zgubę wszelkim zbłąkanym wędrowcom.

Tak poznałem Goneril.

Próbowałem przemówić jej do rozsądku, wytłumaczyć, że wcale nie pragnę starcia, ale nie chciała słuchać.

Cóż poradzić. Sięgnąłem po zawieszony u pasa topór, przeczuwając przy tym, że lekko nie będzie.

Okazało się to sporym niedopowiedzeniem.

Ile mocy trzeba mieć na Goneril?

O ile warto spróbować się z córką Leriona od razu, proponuję nie nastawiać się na jej pokonanie za pierwszym podejściem. Ani za piątym. Ani za… i tak dalej.

Sugerowana moc do starcia z Goneril to 90. W sieci natrafiłem gdzieś na wzmiankę, że należy mieć postać na poziomie wynoszącym przynajmniej 60.

O ile jednak nie jesteś masochistą hardkorowym graczem złaknionym wyzwań, wstrzymaj się do momentu, gdy Twój/Twoja Eivor zyska moc na poziomie… 160. Serio.

Pierwsza połowa walki z Goneril jest dość prosta i monotonna. Możesz wręcz zdziwić się, co ja tu wypisuję, przecież wystarczy opanować pewien schemat i jakoś to idzie.

W drodze z wierną załogą, na kolejne spotkanie z wiedźmą

Tak będzie, dopóki pasek życia naszej przeciwniczki nie zejdzie do połowy. Wtedy Goneril wkurzy się, połechce naszą próżność komplementem za dobrą walkę… Po czym zabierze się do lania wikińskiego tyłka na serio.

Przede wszystkim: od tej pory będzie wywoływać na arenie starcia chmury toksycznego gazu, między którymi trudno lawirować. Tym bardziej, że wiedźma, do tej pory zwinna, trzymająca się walki w zwarciu, potrafiąca się teleportować, a także dysponująca doppelgangerem, posyłanym regularnie za postacią gracza… Dalej robi to samo, ale teraz ze zdwojoną zaciekłością.

Od czasu do czasu, jeśli na moment stracisz koncentrację, widmowy sobowtór pochwyci od tyłu Twoją postać, by umożliwić Goneril zadanie kilku wysysających życie ciosów.

Moja subiektywna uwaga: starcie to jest najcięższą walką w grze i nawet pojedynek ze Steinnbjornem ustępuje mu pod względem trudności.

W dalszej części tekstu zawarłem jednak kilka porad, dzięki którym można sobie ułatwić zadanie pokonania tego wymagającego przeciwnika. A także rady dotyczące walk z dwiema pozostałymi siostrami.

Tak na marginesie…

Nietrudno zauważyć, że spośród trzech córek Leriona to o Goneril mam najwięcej do powiedzenia. Nic dziwnego, do walki z nią podchodziłem mnóstwo razy, na różnych etapach rozwoju postaci, przez długi czas zbierając mniej lub bardziej srogie bęcki. Co za tym idzie, mam ją rozpracowaną co do najdrobniejszego szczegółu.

Z kolejnymi siostrami radziłem sobie wciąż nie bez problemów, ale jednak… za pierwszym podejściem. Co było z pewnością ubocznym efektem mozolnego rozwijania postaci przed podjęciem próby, aby maksymalnie uprościć sobie życie. Jeśli czegoś nauczyła mnie Goneril, to tego, że przed walką z jej rodzeństwem warto trochę pogrindować.

Po pierwsze: kwestia przygotowania

Podczas starcia z Goneril kluczowym czynnikiem na Twoją korzyść staje się adrenalina, umożliwiająca skorzystanie ze zdolności. Chodzi o te krótkie żółte paski u dołu interfejsu, nad wskaźnikami poziomu życia i wytrzymałości.

Jeśli nie masz przynajmniej trzech, przed walką zresetuj punkty na drzewku umiejętności. A następnie tak je rozdysponuj, aby mieć jak najwięcej segmentów adrenaliny.

No dobra, nie jestem wybitnym kartografem, ale wszystko zaznaczyłem na mapie. 1 to Goneril, 2 to Regan, a 3 – Cordelia. Pod czwórką z kolei znajdziesz ruiny posiadłości Leriona

Umiejętności te są dość daleko od centrum na drzewku, więc rada ta dotyczy głównie postaci na wyższym poziomie. Ale, jak już wspomniałem, lepiej nie ruszać na Goneril zbyt wcześnie, bo można jedynie pogryźć klawiaturę/pada z frustracji.

W  tej walce szczególnie przyda się umiejętność zwana Skokiem Walkirii. Jeśli zabraknie Ci adrenaliny, by móc z niej skorzystać, poszukaj gołąbków czarnofioletowych, czyli grzybków, które ją regenerują. W obszarze starcia nie rośnie ich jednak zbyt wiele. Gorąco radzę zostawić je w spokoju w pierwszej połowie potyczki, ponieważ o wiele bardziej przydadzą się w tej drugiej, gdy Goneril skończy z żartami.

Wokół rosną też oczywiście odnawiające zdrowie pieprzniki. Ale ponownie: ich liczba jest dość ograniczona.

Ponadto, wyposaż się w długą broń, dzięki której zwiększysz swój zasięg ciosu. Ja tak nie robiłem, obrawszy trochę durne postanowienie, by ukończyć ją z otrzymanym na początku przygody toporem Varina. No i miałem za swoje.

Jeśli brakuje Ci zdrowia lub adrenaliny, przed wywołaniem Goneril przeszukaj okolicę wokół areny. Gdzieniegdzie znajdziesz pieprzniki i gołąbki.

Ok, nie ma co się zbyt długo szykować, kiedy ręce aż świerzbią, by wreszcie uporać się z przeklętą wiedźmą.

Trzymaj się kręgu

Zacznijmy od tego, by lepiej nie wychodzić poza krąg starcia. Dlaczego w ogóle to robiłem? Miałem ku temu dwa powody.

Po pierwsze, można w ten sposób zregenerować wytrzymałość na krytycznie niskim poziomie, nie narażając się przy tym na ataki lerionówny.

Drugim powodem jest ewentualna konieczność wyruszenia na desperackie poszukiwania pieprzników.

Możesz to zrobić w ostateczności, jednak zbyt długie przebywanie poza kręgiem pokarze Cię przywróceniem Goneril całego paska zdrowia. I weź tu zaczynaj całą walkę od nowa…

Przy swoich pierwszych podejściach mogłem bez konsekwencji wyjść z kręgu na mniej więcej 10 sekund. Jednak przy późniejszych próbach gra zerowała obrażenia zadane wiedźmie dużo, dużo szybciej.

Przed Tobą pewnie wiele prób, nim wreszcie ujrzysz martwą Goneril

Jak pokonać Goneril?

Najlepsza strategia to trzymanie się cały czas krawędzi obszaru walki i zataczanie kół wokół wrogiej wiedźmy, poruszając się bokiem i mając ją cały czas przed oczami. Gdy córka Leriona (lub jej sobowtór) atakuje, odpowiedz pakietem unik-szybki atak.

Swoją drogą, w tej potyczce zrezygnuj z łuku. Goneril nie pozwoli Ci długo walczyć na dystans. Tak po prawdzie to w ogóle na to nie pozwoli. Tym razem pora na walkę w zwarciu.

Wiedźma będzie wysyłać za Tobą swojego doppelgangera, na którego nie ma innej rady, jak po prostu go unikać, wciskając przycisk odpowiadający za dash.

Gdy jednak strażniczka areny ruszy na Ciebie osobiście, wykona jeden z dwóch rodzajów ataku.

Jeśli szarżuje z czerwoną runą, postaraj się zrobić unik w ostatniej chwili. Mając odblokowaną umiejętność Zapasy ze śmiercią (jeśli grasz po angielsku: Brush with dead), spowolnisz na moment czas. To świetna okazja, by Goneril wreszcie posmakowała zimnej stali!

Zdrowy schemat to kilka szybkich ciosów (najlepiej dwa, maks trzy), po nich odskok. Nie warto wykazywać się zachłannością, bowiem Goneril zaatakuje Cię od razu, gdy tylko skończy się spowolnienie czasu.

Jak widać na załączonym screenie, Zapasy ze śmiercią można uzyskać już na samym początku gry. Polecam, przydają się podczas większości starć i to nie tylko z bossami

Innym razem będzie obracać się wokół własnej osi, zadając obrażenia swymi długimi sztyletami. Ten atak poprzedza żółta runa – sygnał, by wykonać blok.

I jeszcze jedna uwaga, bardzo ważna: zarządzaj odpowiednio wytrzymałością. Nie atakuj Goneril, gdy Twój niebieski pasek nie jest wypełniony do maksimum (od czasu do czasu można sobie oczywiście pozwolić na odstępstwa od tej reguły, gdy czujesz, że przyniesie to korzyść). Wszystko przez to, że w tym starciu często trzeba robić uniki, czy to przed Goneril, czy to przed jej widmowym odbiciem.

Jak nie ostrzem, to gazem

W drugiej części walki pojawią się wspomniane wcześniej chmury z gazem. Na szczęście nie są obecne przez cały czas – przywołane, po chwili znikają. To jednak dość intensywny moment, kiedy nie dość, że trzeba uważać na trujące opary, to jeszcze pilnować, by nie wyjść poza krąg… A tymczasem Goneril i jej demon nie próżnują.

Choć łatwiej to napisać, niż faktycznie wcielić w życie: nie panikuj. Nie rzucaj się na wrogą córkę Leriona, próbując zasypać ją gradem ciosów. Zamiast tego wzmóż cierpliwość, wykonuj uniki i czekaj na swoją okazję.

To właśnie na tym etapie szczególnie przydadzą się cztery pełne segmenty adrenaliny, umożliwiające skorzystanie ze zdolności. Skok Walkirii będzie wybawieniem, ponieważ tego ataku Goneril nie jest w stanie zablokować, a zadaje on całkiem pokaźne obrażenia.

Miej jednak na uwadze, że choć zdolności tej towarzyszy autonamierzanie wroga, nie jest ono idealne. Czasem można zmarnować atak i zadać cios w glebę.

Nagroda? Spodnie samego Thora

Mi udało się pokonać Goneril mając resztkę życia. Sytuacja była graniczna: kto pierwszy opuści rękę zadającą ostateczny cios, wygrywa walkę.

To nie była pierwsza taka sytuacja w całej Valhalli. Najwyraźniej twórcy asasyńskiego cyklu wciąż dają fory postaci gracza, gdy ta ma za chwilę wyzionąć ducha, co jest starą sztuczką w ich arsenale.

Ok, przyznaję, nie robiłem zbyt wiele fotek podczas walk z Goneril i teraz żałuję. Więc jeszcze raz: martwa córka Leriona, tym razem z innego ujęcia

Nagrodą za te wszystkie męki są spodnie Thora, element kompletu, który upodobni Twoją postać do mitycznego boga piorunów. A także sztylet Goneril, który przyda się później do zdobycia jednego z bogactw we Wschodniej Anglii.

Jedna siostra za nami, ale nie ma co spoczywać na laurach, albowiem w sąsiednim hrabstwie czeka na nas…

Płomienna Regan

Regan znajdziesz w północnej części Wschodniej Anglii, niedaleko morza. Podobnie jak jej siostra, którą właśnie mamy na sumieniu, urzęduje przy okręgu, zawierającym w sobie sugestywną ilość grzybków ładujących zdrowie i adrenalinę…

Ale, oczywiście, nie ma ich na tyle, by starcie z nią było lekkie, łatwe i przyjemne.

Ten pojedynek aktywujemy tak, jak poprzedni: stając przy zmasakrowanych zwłokach i przytrzymując przycisk interakcji.

Walka jest podobna do tej toczonej przeciwko Goneril, choć Regan ponad zabawy z gazem zdecydowanie przedkłada ogień. Również ona ma swojego widmowego sobowtóra, który małpuje jej ataki, gdy ona sama zajmuje się pozbawianiem Eivor(a) życia.

To trudny rywal, z sugerowaną mocą na poziomie 160… Ale chyba nie tak trudny jak Goneril, ponieważ ruszając na Regan, jesteś na nieco wyższym poziomie mocy. Zakładając, ma się rozumieć, że taka jest właśnie Twoja kolejność rozprawiania się z córkami Leriona.

Regan jest też o tyle przystępniejszym wyzwaniem, że od czasu do czasu można ją ugodzić wypuszczoną z łuku strzałą.

Walka z Regan: co robić, czego unikać?

Przede wszystkim, przystąp do pojedynku z mocą przynajmniej na poziomie 160, a najlepiej 200.

Regan w swoim żywiole

Przeorganizuj swoje skille w ten sposób, by Twoja postać jak najlepiej radziła sobie w zwarciu. Ponownie kłania się spowalniająca czas przy unikach umiejętność Zapasy ze śmiercią, która będzie kluczowa do zadawania obrażeń niemiłej pani.

W odróżnieniu od walki z Goneril, upewnij się, że masz w pogotowiu pełen kołczan.

Samo starcie przebiega według podobnego schematu: znowu najlepiej zrobisz, czekając na ataki z czerwoną runą, by zareagować unikiem w ostatniej chwili. Gdy dzięki temu spowolnisz czas, zadaj błyskawicznie kilka ciosów… Maks trzy, żeby nie narazić się na błyskawiczną kontrę.

Po czym odskocz, aby po chwili powtórzyć cały proces.

Regan od czas do czasu będzie parować te ciosy, dlatego dobrze mieć w pogotowiu pełne paski adrenaliny i – ponownie – Skok Walkirii, którego zablokować już nie będzie w stanie.

Robi się gorąco…

Gdy pasek życia Regan spadnie do połowy, od tej pory jej postaci będzie towarzyszył ognisty szlak. Oczywiście, jak można się spodziewać, ogień ten będzie zadawać dodatkowe obrażenia postaci gracza.

Chyba nie tak znaczące, jak wcześniejszy trujący gaz, którym raczyła Cię Goneril… Ale to może być moje mocno osobiste odczucie.

W każdym razie, podobnie jak w starciu z poprzednią siostrą, tak i tym razem unikaj desperackich szarż pod koniec. Cierpliwie wykonuj uniki, czekając wcześniej na czerwoną runę, a zwycięstwo będzie Twoje.

Po zwycięskiej walce można wreszcie odetchnąć i zrobić sobie obowiązkowe foto do pamiątkowego albumu

W nagrodę możesz odebrać martwej Regan napierśnik Thora… A także jej sztylet.

Gratulacje! Dzięki Tobie królestwo Wschodniej Anglii stało się odrobinę bezpieczniejszym miejscem. Ale to nie koniec trudnych walk. Czeka na Ciebie bowiem ostatnia córka obalonego i zamordowanego tana Leriona…

A na imię jej Cordelia.

Wiedźma z Berkelow

Ona również kryje się przed ludźmi króla we Wschodniej Anglii, jednak dość daleko od Regan. Na miejsce swego wygnania wybrała położone w południowej części tej lokacji bagna Berkelow. To nieopodal granicy z Grantebridgescire.

Cordelia ma sugerowaną moc na poziomie 340, a to już gruby kaliber.

No… Przynajmniej w teorii.

Cordelia oczekująca na śmiała, który rzuci jej wyzwanie

Jeśli bowiem wybierzesz się do niej na podobnym etapie gry co ja, a miałem wówczas moc na poziomie 400, walka nie będzie ekstremalnie trudna. Kontrastuje to mocno ze starciem z Goneril, która straszyła nawet wtedy, gdy miałem moc dwukrotnie większą od sugerowanej.

Osoby, które projektowały te postacie, chyba pogrywały po godzinach w Pokemony, bo podobnie jak w przypadku tych stworków, tak i tu mamy do czynienia z podziałem na konkretne żywioły.

Cordelia nie bawi się w żadne trujące opary ani w realizację mokrych snów każdego piromana. Zamiast tego postawiła na elektryczność.

Samą walkę możesz aktywować w tradycyjny już sposób, czyli wchodząc w interakcję ze zbezczeszczonymi zwłokami. Jakkolwiek by to brzmiało.

Jak poradzić sobie z Cordelią?

W dużej mierze podobnie, jak z jej siostrami. Tyle, że musisz liczyć się z poważniejszym damagem z jej strony.

Na tym etapie gry nie ma szans, by w szerokim arsenale Twoich sztuczek nie znajdowały się przywoływane już wcześniej atuty, które i tym razem zdadzą egzamin. Czyli umiejętność Zapasy ze śmiercią oraz zdolność Skok Walkirii.

Upewnij się też, że masz sporo strzał do dyspozycji. W trakcie walki z Cordelią raz czy drugi zdarzy się okazja do ataku łukiem.

Miej także komplet worków z prowiantem (pełną szóstkę) oraz pasków adrenaliny (wszystkie cztery).

Z takim przygotowaniem nie powinna Ci się stać większa krzywda.

Czerwona runa, czyli pora na unik

Ale nie wolno też zlekceważyć Cordelii, ponieważ pełnymi garściami czerpie ona ze swojej imponującej mocy. Może na przykład, podobnie jak Regan, sparować Twój cios.

Recepta na parowanie? Skorzystaj z nieblokowalnego ataku przy wykorzystaniu odpowiedniej zdolności, na przykład ze Skoku Walkirii lub przyciągnięcia harpunem.

Od czasu do czasu Cordelia przystanie, aby przywołać trzy cienie, przed którymi ciężko uciec. Możesz do tego nie dopuścić, zaburzając zawczasu jej koncentrację celnym atakiem harpunem.

Kolejna walka, ten sam schemat

Jak można się spodziewać, gdy jej pasek życia spadnie do połowy, Cordelia przygotuje dla Ciebie niespodziankę. Mianowicie, zacznie przywoływać pioruny uderzające w losowe miejsca na arenie walki.

Rozwiązaniem jest pozostanie przez cały czas w biegu. Z okazjonalnym wspomaganiem się unikiem, by przemieścić się szybciej.

Cordelia może i stawia na inne żywioły niż jej siostry, ale łączy ją z nimi pasja do walki na bliski dystans. Właśnie się zorientowałem, że to chyba początek animacji zwiastującej jej efektowną śmierć

I to już naprawdę wszystko… Gdy się pokona Goneril, mniej więcej wiadomo, co w zanadrzu mają dla Ciebie pozostałe siostry. Szczerze mówiąc, z dwiema silniejszymi paradoksalnie jest już znacznie łatwiej.

Za wygraną z Cordelią otrzymasz rękawice Thora i trzeci, ostatni sztylet, który nie jest bronią, lecz – jak sugeruje sam jego opis w ekwipunku – kluczem.

Do czego?

Tajemnica Leriona

Udając się na południowy wschód od Northwic, znajdziesz zrujnowaną rezydencję Leriona. Jeśli masz w zwyczaju podążać za znacznikami, by odkryć wszystkie bogactwa danej lokacji, z pewnością prędzej czy później tam trafisz.

Na zdjęcie główne tekstu wybrałem osobliwy wystrój holu domu Leriona. Podwórko prezentuje się już mniej efektownie, ale też jest bałagan

Gdy zawitałem tam po raz pierwszy, nie skojarzyłem jeszcze, że miejscówka ta ma jakiekolwiek powiązanie z trzema wiedźmami, z którymi już zdążyłem się zapoznać.

Dopiero, gdy znalazłem sekretne wejście i zacząłem wczytywać się w liczne notatki, poznałem mroczną historię tego miejsca i jego właściciela: tana Leriona, który parał się czarną magią i knuł spisek przeciwko własnemu królowi.

Historia, mimo względnej prostoty, okazała się całkiem ciekawa. Jak można domyślić się po stanie posiadłości, nie skończyła się dobrze dla zbuntowanego czarnoksiężnika.

To dzięki tej pobocznej opowieści przeżyłem jeden z tych przyjemnych ahaaa-momentów, kiedy po znalezieniu jednej z notatek i przeczytaniu, że trzy córki gospodarza domu uciekły na bagna, pomyślałem sobie: Ahaaa, więc chodzi o te trzy nawiedzone wiedźmy!

Dobra, do brzegu: w podziemiach, przez które wiedzie droga prosta jak drut (czyli nie do końca prosta, ale nie ma tu żadnych rozgałęzień, przez które można się zgubić), natrafisz na posąg, wyposażony w trzy otwory na klucze.

Oto i posąg z wyraźnie widocznymi miejscami na sztylety…

Włóż do niego kolejno zdobyte na córkach Leriona sztylety.

Posąg epicko się rozpadnie, a Ty zyskasz możliwość pójścia dalej, w przejście, które teraz stoi przed Tobą otworem.

…a to wejście do piwnicy

Wewnątrz piwnicy znajdziesz dodatkowe notatki do poczytania, całkiem sporo srebra do złupienia i… najważniejsze… hełm Thora!

Całkiem klimatyczne lochy Leriona skrywają nie byle artefakt

Goneril > Steinnbjorn?

Co można na koniec powiedzieć o tych walkach, bodaj najtrudniejszych w całym najnowszym Asasynie, który raczej nie stoi pod znakiem ekstremalnie ciężkich starć?

Okazały się wymagającym, ale przyjemnym wyzwaniem, to raz. Moment cichego, pełnego niedowierzania triumfu, kiedy okazało się, że to nie ja wpadam w objęcia śmierci, tylko Goneril… Bezcenne.

Po drugie, sama historia Leriona i jego córek może i jest odrobinę sztampowa, ale summa summarum stanowi intrygujące oderwanie od głównej linii fabularnej. To właśnie takie smaczki sprawiają, że świat tej gry jest tak bogaty i żywy.

I to dzięki tym wszystkim opowieściom drugiego i trzeciego planu Assassin’s Creed Valhalla zyskuje swoją największą zaletę: powalający na kolana setting.

34 komentarz(y)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *